Sunday 21 February 2010

you hit me once i hit you back you gave a kick i gave a slap

wczoraj wybrałyśmy się z szyfką do nowej pizzerii o wdzięcznej i jakże włoskiej nazwie da grasso (kto by pomyślał że jest ich cała sieć! ja nie wiedziałam:P) ładne czerwone kanapki jak w barze mlecznym i najpyszniejsza pizza w mieście, które liczy 30 tysięcy mieszkańców, więc to naprawde nowość! sos czosnkowy czuje w ustach do teraz. PYCHA




marks&spencer, h&m

9 comments:

  1. masz cudowne włosy.

    ReplyDelete
  2. lol, da grasso w Łukowie? W Łodzi to największe ścierwo, pamiętam jak jadłem pizze stamtąd podczas walki Pudziana z Najmanem i dostałem później takiej zgagi, że nie mogłem spać.

    ReplyDelete
  3. Dziękuję za życzenia!:)
    Lubię pizzę z da grasso, a sos czosnkowy mają rzeczywiście świetny:).
    Staniki z ostatniego zdjęcia są przepiękne!

    ReplyDelete
  4. Zachwyciłam się Twoim blogiem, Twoim pokojem, Twoją miłością do Thelmy i Louise i The Dead Weather, wszystkim ! :)

    ReplyDelete
  5. jak zwykle masz wszystko co najpiękniejsze oraz pizda z da grasso moja ulubiona i sos tyż!

    ReplyDelete
  6. Myślałam o intermediach, wzornictwie, scenografii albo fotografii, mam nadzieję, że na coś się dostanę - zawsze chciałam iść na coś związanego z design'em albo fotografią, jak się nie uda to pewnie skończę jako marny tłumacz angielskiego na filologii.. :)

    ReplyDelete
  7. W Poznaniu jest specjalizacja z fotografii na kierunku Sztuka Rejestracji Obrazu, w Warszawie tak jak zauważyłaś jest tylko sztuka mediów a u mnie w Gdańsku to się nazywa Intermedia, też się wybierasz na coś w ten deseń ?

    ReplyDelete
  8. i ja uwielbiam da grasso, zdecydowanie moja ulubiona pizzeria. mam taką samą szafkę, z tym, że czerwoną.
    a przede wszystkim chciałam napisać, że świetnego bloga prowadzisz :)

    ReplyDelete