Monday 6 September 2010

Vienna, i love you

Drugi dzień w Wiedniu był najładniejszym jaki przeżyłam:( Potem było pochmurno albo padał deszcz. więc wybrałyśmy sie z mamą do ogrodów pałacu Schonbrunn (och!) i spędziłyśmy tam prawie cały dzień. najpierw poszłyśmy jednak do informacji turystycznej, po kartę wiedeńską ze zniżkami i darmowymi przejazdami, na Albertinaplatz, którego szukanie zajęło nam trochę czasu:P
Na koniec wylądowałyśmy na Praterze, w wesołym miasteczku, które jest tak wielkie że potrzeba chyba około dwóch godzin żeby je zejść i wszystko zobaczyć. Zdecydowałyśmy się z mamą tylko na diabelski młyn żeby zrobić zdjęcia panoramy, które mam na flickrze.



Pinokio, Pinokio..


Pinokio.

haha, troche obciachowe ale nie mogłam sie oprzeć:P Mont Blanc i kawałek Monsoona


moge powiedzieć, że pierwszą Starbucksową kawę piłam w Wiedniu:P Carmel Macchiato, yummy



my mum is confused


ogrody Schonbrunnu.

yummy języczki


Prater

3 comments:

  1. umieram z zazdrosci.konam! ; (

    jestescie obie takie cudowne - nie moge sie napatrzec na Twoja Mumi.

    ReplyDelete
  2. oj Monia, chyba przesadziłaś
    :*

    ReplyDelete
  3. identyczny pinokio jest w Berlinie ;d
    + jesteś TAKAAA piękna <3

    ReplyDelete