LOOOOOOOOOOONG POST
hello, wróciłam z Niemiec trzy dni temu i dopiero teraz nabrałam chęci na napisanie posta. jak zwykle trudno było wracać do domu i było mi strasznie smutno tym bardziej wracać TU. było wporzo ale nie tak fajnie jak za pierwszym razem (dwa lata temu) kiedy nikt sie jeszcze nie znał i nie wiedział o co chodzi:) smutno mi też dlatego że to raczej na pewno ostatni wyjazd bo już skończyłam liceum.
koncert był mega chociaż byłam tak zmęczona próbami że nie mogłam wysiedzieć do końca:P fajnie bo na day of song mieliśmy być ubrani na kolorowo i moja sukienka z poprzedniego posta na nic sie nie przydała:P
'our' beautiful garden, w którym rozpoczynał sie każdy dzień hehe, miałyśmy szczęście mieszkać u starych znajomych:)
theresa i jana
próba przed występem, jedna z wielu *ziewa*
Bobby McFerrin! fajnie było się dowiedzieć po koncercie z jaką gwiazdą sie śpiewało:P (kolunio od 'don't worry be happy')
theresa
bye bye germany, droga do domciu
niemieckie słodkości które przywiozłam. czemu w Polsce nie ma takich smaków Lindta?
Friday, 11 June 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
ale ładnie Ci w tych włosiczkach!
ReplyDeletea na tym zdjęciu co siedzicie na widowni to PO PROSTU JESTEŚ SWOJĄ MAMĄ!
masz rodzenstwo?
ReplyDeletetak, mam starszego brata
ReplyDeletedżizas! te myszki są takie urocze <3
ReplyDelete