Na koniec wylądowałyśmy na Praterze, w wesołym miasteczku, które jest tak wielkie że potrzeba chyba około dwóch godzin żeby je zejść i wszystko zobaczyć. Zdecydowałyśmy się z mamą tylko na diabelski młyn żeby zrobić zdjęcia panoramy, które mam na flickrze.



Pinokio, Pinokio..


Pinokio.

haha, troche obciachowe ale nie mogłam sie oprzeć:P Mont Blanc i kawałek Monsoona


moge powiedzieć, że pierwszą Starbucksową kawę piłam w Wiedniu:P Carmel Macchiato, yummy



my mum is confused


ogrody Schonbrunnu.

yummy języczki


Prater
umieram z zazdrosci.konam! ; (
ReplyDeletejestescie obie takie cudowne - nie moge sie napatrzec na Twoja Mumi.
oj Monia, chyba przesadziłaś
ReplyDelete:*
identyczny pinokio jest w Berlinie ;d
ReplyDelete+ jesteś TAKAAA piękna <3